niedziela, 29 sierpnia 2010

Bye bye Rowy!

Więc jestem już w domu. 'Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej'? Być może. Powiem tyle, że wyjazd był jak najbardziej udany. Zdecydowanie naładowałam baterie na nadchodzący rok szkolny. Boże, ratuj.
Kocham Rowy. Nie wiem czy to sentyment, czy faktycznie są tak cudowne. Tak czy inaczej, mogę spędzać tam każde wakacje.
Ale poco pisać? Niech mówią zdjęcia :D


















Mały lód Soprano.































GIŃ!!!!








wtorek, 17 sierpnia 2010

sun sun sun



Jestem cholernym tchórzem i póki co nie umiem rozstać się z moimi włosami. Ale podkreślę, że PÓKI CO. Bo kiedyś, kiedy zepnę pośladki, zetnę je, przefarbuje i w ogóle wszystko.

Po wyjaśnieniu kilku niejasności teraz wiem, że jadę dziś nad Bałtyk. Jezuuu! Całe wakacje na to czekałam. No i w końcu. Teraz pozostaje kwestia pogody, bo jakby to nie było jesień zbliża się nieubłaganie. Ale kto powiedział, że dobra zabawa w Rowach uzależniona jest od pogody? Raczej nikt. A jeśli był sobie kiedyś taki śmiałek, to był idiotą. Tak więc... hej Rowy, nadchodzę!

piątek, 13 sierpnia 2010

no hat

Poważnie się zastanawiam nad ścięciem włosów. Tak krótko krótko. I przefarbować na biało. Jeśli chodzi o fryzurę byłby to grzyb lub tak bardzo mocno pocieniowane. Mam sporo pomysłów. Ale mam problem z podjęciem ostatecznej decyzji, bo jednak szkoda mi włosów. I boję się też, że zbrzydnie mi po miesiącu i będę histeryzować, że jestem łysa. W sumie mogłam to zrobić na początku lata, bo podczas tych upałów ciągle się z nimi męczyłam. Chociaż zimą też nie lubię tych kudłów. To taki argument za. A może jeszcze trochę poczekać?

A w nocy był deszcz meteorytów. Wyszłam z Eweliną i przez półtora godziny gapiłyśmy się w nocne niebo. Zabawne, że dopiero 5 dni temu po raz pierwszy widziałam spadającą gwiazdę, bo w nocy widziałam ich dziesiątki. Uwielbiam na nie patrzeć, to jest coś naprawdę pięknego.
I skoro piszę już o gwiazdach to nie mogę nie wspomnieć o książce i filmie w sumie też "Gwiezdny Pył". Książka genialna, film też, ale jednak ustępuje książce.




















Spodnie - zwykłe rurki khaki, kupiłam w Stradivariusie

poniedziałek, 2 sierpnia 2010

Run baby, run!



Robert






Buty H&M.







Rożek orzechowy
200kcal
i tak cię kocham

I'm a man, I'm a man, oh



Ostatnio wróciła mi miłość do The Kooks.
Always Where I Need To Be!!!




Proszę, niech wakacje się nie kończą! Myślałam, że umrę, gdy wczoraj wyszłam na podwórko, spojrzałam na sad i ujrzałam do połowy nagie drzewa otoczone zżółkniętymi, suchymi liśćmi. Kocham jesień. To najpiękniejsza pora roku, ale chciałabym, żeby jeszcze trochę poczekała. Bo wraz z nią przychodzi wrzesień, eh.








Ostatnio wzięłam się za czytanie 'Alicji' Piekary. To zdecydowanie jedna z moich ulubionych książek. I mogę ją szczerze polecić.








buty - H&M
To są jedne z tych butów, które będę nosiła bardzo często. Jestem nimi zachwycona! Nie dość, że są piękne, to jeszcze szalenie wygodne. Cieszę się też, że koturna nie jest zbyt potężna. Bo choć uwielbiam wysokie obcasy, raczej ich nie noszę, bo przy moim wzroście 177cm, po założeniu takich butów jestem po prostu wielka :D